poniedziałek, 7 maja 2007

poranna markotnia

    A u mnie dzisiaj jakoś tak smutno, szaro i sennie. I samotnie, bo mężuś w pracy. Dobrze było, ale się skończyło... Dwulatek utemperowany już po wczorajszej wizycie u dziadków. Napiję się kawki i może lepiej mi się będzie myśłeć.
Jak ja nie lubię braku słońca!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz