piątek, 15 grudnia 2006

zapiski z pamietnika, bo zaginą czerwiec 2005 r.

Nie mogłam wczoraj usnąć i patrzyłam, jak Ty śpisz. Patrzyłam i całe mnóstwo myśli przychodziło mi do głowy. Znowu się nie odzywałeś, znowu byłeś zamknięty w sobie. Dlaczego tak jest? Myślałam o wszystkich latach, które są nasze. Tak dużo ich i tak mało jednocześnie. Tyle się zdarzyło – a przecież to tylko dziesięć lat... Myślałam o wszystkim pięknym i o tym, co zrobiłam - jak bardzo Ciebie wtedy nienawidziłam i jak bardzo Ciebie wtedy kochałam! Zawsze wierzyłam, że lepiej żałować, że się coś zrobiło, niż mieć do siebie żal, że się tego nie zrobiło... To nie prawda. Czy żałuję? Tak. Ale oprócz tego jest mi wstyd - przed Tobą, przed sobą...  Nic nie wiesz i nigdy Ci nie powiem.  Za bardzo Ciebie kocham i za bardzo kocham samą siebie.
    Szkoda, że czas wpływa na człowieka, szkoda że nie jesteśmy już tak swobodni jak kiedyś. Obowiązki i praca zrobiły swoje - spędzamy razem jedynie noce. Ja mam jeszcze w ciągu dnia cząstkę Ciebie - małą kochaną cząsteczkę, bez której nie umiałabym już żyć. Ty masz myśli o nas. To tak dużo i tak mało...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz