środa, 20 grudnia 2006

zapiski z pamietnika, bo zaginą sierpień 2005 r.

    A jednak nie mam pieca w kuchni... Za to mam półki, duuuużo kwiatów i wszystko w najfikuśniejszych słoiczkach. Już mieszkamy w nowym mieszkaniu. Trochę to dziwne, ale teraz mam zupełnie nowe życie... Wydawało mi się, że nowy adres, nowe miasto, nowe mieszkanie nie mają aż takiego wpływu, a jednak... Jednak mam teraz poważniejszą postać, szczęśliwszą duszę, mniej spokojne sny i dużo, dużo pomysłów. Szkoda mi tylko tego pieca węglowego...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz