wtorek, 19 grudnia 2006

zapiski z pamietnika, bo zaginą czerwiec 2005 r.


Zdenerwował mnie wczoraj niesamowicie! Tyle mieliśmy sobie zawsze do powiedzenia... Z biegiem lat jednak albo potrzeba słowa, albo potrzeba dzielenia się spostrzeżeniami maleje. Dlaczego? Czy ja nie mam prawa tego wymagać?
Robiłam wczoraj same przyziemne rzeczy - pranie, prasowanie, gotowanie – jak typowa... No i jeszcze spacer z maluchem po parku i nad jeziorkiem. Czy po tym wszystkim nie mam prawa do rozmowy i wygadania się? Czy musiałam usłyszeć, że jest zmęczony i musi się położyć? Jak wiele razy jeszcze to usłyszę? Czy będę znosić to cierpliwie? A ja tak bardzo chciałam mówić i słuchać, i mówić. Tak bardzo chciałam w ten sposób odpocząć. Miałam taką potrzebę słowa...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz