Gdy pełnia czoło mi oświeca
i męczy oczy śpiace,
gdy nie potrafię usnąć
i czekam,
wspominam to, co tak ulotne.
Gdy pełnia po ustach chodzi
i myśli plącze dziwne,
gdy usnąć nie chcę
i marzę,
i pragnę wciąż naiwnie...
Gdy pełnia w okno się dobija
i liże szybę blaskiem,
gdy boję się ciemności
i leżę
wiem, że już nie zasnę!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz